Nowości

Pod koniec 2005r w hodowli Jedna na Milion urodziły się bardzo oczekiwane dzieci przepieknej multichampionki JnM Alliyah. Z tego miotu miałam zaklepaną sunieczkę- wyczekaną od kilku miesięcy. Miałam nawet wizję ,jak maleńka musi wyglądać, tak długo ją wałkowałam, że zapomniałam jaki pech potrafi być upierdliwy.

>> Z Pamiętnika Zwierzykowa / Wioseczka pod Warszawą - styczeń 2006 <<

>> Z Pamiętnika Zwierzykowa / Wioseczka pod Warszawą - marzec 2006 <<

Pod koniec 2006 roku zmarła nasza kochana Nusieńka… Była z nami tylko 3 lata, o wiele lat za mało - ale wiem, że wspólnie spędzony czas był jasną kartą w Jej życiu.

>> Z Pamiętnika Zwierzykowa / Wioseczka pod Warszawą - październik 2006 <<

Nusieńka zmarła kilka dni przed naszą pierwszą zagraniczną wystawą - przed niemieckim Bundessieger Dortmund 06.

Z ciężkim sercem i ze wspomnieniem naszej Staruszki jechaliśmy z Enzem i Sysolinką w daleki świat.

Enzo już wtedy był Mł.Ch.Pl i miał rozpoczęty dorosły Championat. Z wielką łatwością przychodziło mu zdobywanie wniosków, tytułów, tak od niechcenia, zawsze cos przywoził z wystawy. Sysolinka także poszła w ślady braciszka - nie tak efektowna jak on, w czasie wyjazdu do Dortmundu miała rozpoczęty Mł.Ch.Pl.

>> Z Pamiętnika Zwierzykowa / Wioseczka pod Warszawą - październik 2006 <<

Enzo i Sysolinka bardzo szybko zamknęły Championaty- w najkrótszym możliwym czasie.

Rok 2007 był rokiem który zmusił nas do wewnętrznego wyciszenia.
Picasso wygrał walkę w nowotworem tarczycy, przeszedł pomyślnie bardzo ciężką operację - dzięki dr.B.Degórskiej żyje i cieszymy się wspólnie swoją obecnością.
Późną wiosną u naszej Sysolinki , podczas badania serca, doktor Rafał Niziołek wykrył bardzo ciężką wadę serca - podzastawkowe zwężenie aorty typu bokser/SAS. Nasza piękna Księżniczka chora, nasza Dziewczynka… Jak sobie z tym poradzić - tyle myśli kłębiło się w głowie, takie poczucie niesprawiedliwości i krzywdy…
Wybraliśmy dla Niej życie normalnego psa - tabletki , supelmentacja -tak, ograniczenia ruchu - nie.

Jak zwykle co roku dwa obozy treningowe IPO z Liborem Helleportem, w międzyczasie szkolenia w zaprzyjaźnionym Farelkowie pod czujnym okiem Pavla Markuska, aktywne życie i dalsza kariera wystawowa.
Z perspektywy czasu ten wybór oceniam na najlepszy z możliwych- Sysolinka jest szczęśliwa, sprawna i ciągle, na przekór chorobie żyje. Ciągle walczy, bo ma po co walczyć- jest potrzebna w stadzie, potrzebna nam, Jej ludziom…

Zauroczona charakterem i urodą moich młodszych pociech i po głębszej analizie rodowodu zaczęłam już konkretniej szukać pewnej linii Ch.Plato Hazenberg a dokładniej Ch.Xipheosa v. Mississipi . To wspaniały pies- eksterier i charakter bez zarzutu, przekazuje potomstwu swoje cechy, łatwo jest poznać dziecko wielkiego Xipiego.

Od niechcenia właściwie wrzuciłam w Google Xipiego i jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, że w 2007r był wykorzystywany we Francji w kilku hodowlach !! A później, w następnym linku zobaczyłam JEGO.

Ale tutaj opuściła mnie odwaga. Mogliśmy sobie szaleć po zagranicznych i polskich ringach, po placach szkoleniowych z psiakami - ale starać się o tak piękne szczenię we francuskiej hodowli .. na to zabrakło mi odwagi. Nieśmiało posłałam Jackowi linka a On, jak to Jacek- napisał zdawkowego, szybkiego maila i…. za 15 minut w telefonie odezwała się Madame Valeria David. O zgrozo - chciała nas poznać !! Hodowla de Cantelaudette de Quitterie to szanowana hodowla, a Madame Valeria David to wielka miłośniczka i znawczyni bokserów.

Raz kozie śmierć - napisaliśmy o sobie kilka słów i okazało się ,że mamy zaproszenie do Francji. Nie wiedzieliśmy na pewno, czy dostaniemy któregoś z maluszków - byli dwaj chłopcy - ale żeby w ogóle rozmawiać, mieliśmy się pojawić w hodowli. Chłopcy byli eksterierowi przepiękni - dodatkowo wypatrzony przez nas maluszek miał bardzo twardy charakter, po swoim wielkim Tatusiu. Co było robić ? Zaopatrzyliśmy się w kontener do przewozu psiaka i polecieliśmy do dalekiego Bordeaux.

>> Z Pamiętnika Zwierzykowa / Bordeaux, Francja - styczeń 2008 <<

Nie wiem jak to się stało, to chyba to był Palec Przeznaczenia, że Cyrusek zamieszkał u nas. Stali się z Jackiem nierozłącznym Duetem, dwoma duszami połączonymi sznureczkiem, taką niewidoczną niteczką przyjaźni.

W wieku 5 miesięcy u Cyrusa doktor R.Niziołek wykrył ciężkie pierścieniowe zwężenie aorty typu bokser/SAS.

Zabrakło nam słów, zabrakło siły do walki, nie wiedziałam, ile jeszcze będzie nas prześladował okrutny pech. Oczy Cyrusa dały mi siłę - pomyślałam, że nie poddam się ,że razem będziemy walczyć z chorobą ,będziemy żyć jakby nic się nie stało.

>> Z Pamiętnika Zwierzykowa / Wioseczka pod Warszawą - kwiecień 2008 <<

Rok 2008 przyniósł nam też zamknięcie starań o zaszczytne tytuły Ch.Niemiec VDH dla Enzo oraz Sysolinki.

To pierwsze polskie Ch.VDH z ogonami i uszami, ekologiczne. Jesteśmy z nich bardzo dumni - z ich urody, mądrości, z tego, że towarzyszą nam w życiu codziennym, że tworzą takie zgrane stado ze starszymi już Drachmą i Picassem.

Cyrusek, ze względu na swoją chorobę został przez nas odsunięty od hodowli, ale jakoś tak zabiło nam szybciej serce, gdy na świecie pojawiły się dzieci Jego brata. Tym bardziej że Chivas jest wolny od chorób serca .
Długo się oboje wahaliśmy - maluszki były przeurocze, z dobrym rodowodem. Ciężka decyzja.
Podobały mi się dwie suczki z tego skojarzenia- Dzara i bardziej biało znaczona Diamond).

Na wszelki wypadek przed wylotem kupiliśmy podróżną torbę do przewozu zwierząt, lekką, żeby w razie czego można było przywieźć maluszka . Nie nastawiałam się na przywiezienie suczki - ale torbę lepiej było zabrać. Tak na wszelki wypadek.
W wyniku różnych lotniskowo-podróżnych perturbacji w Bordeaux, w hodowli mogliśmy spędzić tylko 1,5 godziny. Tyle mieliśmy sobie do powiedzenia, tyle smutku z powodu Cyrusa, takie nadzieje Valerii co do miotu po Chivasie.
Decyzja tym razem została podjęta za mnie- Valeria i Jacek zdecydowali, że pakujemy Diamond i mała leci z nami do Warszawy.

Płakałam za Dzarą jeszcze w samolocie, bo to dziewczynka w moim typie - mocna, zwarta, coś na podobieństwo Sysolinki. Jacek namawiał na dwie panny, ale wiedziałam, że rozum podpowiada, żeby wziąć tylko jedną.
Dzara mocna, Diamond szalenie elegancka, piękna kolorystycznie, o zachwycającej, długiej szyi - obie siostry warte grzechu.

Nie wiem nawet sama, kiedy malutka Diamond w domu zwana Duszką wtopiła się w stado. Nastąpiło to niezauważalnie, nie było nigdy żadnych spięć. Malutka potrafiła zdobyć serca reszty stada. Ma dobry charakter, jest chętna do pracy i bardzo posłuszna – taka delikatna, dziewczęca.

W 2009 roku, w lutym, Cyrusek rozpoczął starania o dorosły Championat Polski. W 2008 zabrakło nam chęci, żeby dokończyć z Cyruskiem pięknie rozpoczęty Mł.Ch.Niemiec VDH.

W ferworze tego, co się u nas działo jakoś mniej jeździliśmy na wystawy, więcej na szkolenia. Mogliśmy wtedy zabierać całą szóstkę - a nie da się ukryć, że szkolenia to jest to, co moja psy lubią najbardziej.

We wrześniu Diamond miała debiut wystawowy - na Wystawie Klubowej z Czeskiej Republice, w klasie szczeniąt.
Dostała ocenę WO 4/6, ale wiem, że nie przypadła do gusty sędzinie. Moja dziewczynka ma specyficzny rodzaj urody, wyróżnia się, ale wiem, że jeszcze nie jest jej czas na wystawach.

Na tej samej wystawie, u hiszpańskiego hodowcy i sędziego dr.M.Torrensa Cyrusek w klasie otwartej pokonał w wielkim stylu 12 konkurentów i zaczął starania o Ch.Czech.

Z Czech przywieźliśmy 4 pucharki, wszystkie nasze psy były w Wielkich Finałach.

Następny tydzień to Polska Klubowa i Środkowoeuropejska Bokserów. Ważna dla nas, bo Diamond pierwszy raz była pokazana w klasie młodzieży . Dwa razy zmieściła się w finałowej czwórce i dostała bardzo ładne opisy od zagranicznych sędziów.

Na początku października nasz śliczny Francuzik zakończył starania o Ch.Polski - teraz czekamy na Cyruskowy dyplom.

I, co dla nas ważniejsze - w grudniu, z duszą na ramieniu przebadaliśmy naszą Duszkę w kierunku dysplazji i chorób serca.
Po takim braku szczęścia nagle okazało się, że serce Duszynki jest zdrowe- HZ-0 i 0 punktów karnych !! Podobnie biodra i stawy łokciowe(prawy i lewy) - HD-A i ED0/0 !!

W tym samym czasie Ch.Jedna na Milion Enzo z wynikiem HD-C, ED 0/0 uzyskał status reproduktora i został wpisany na listę reproduktorów Klubu Boksera.

Rok 2010 przed nami nowe nadzieje, nowe plany, walka z chorobami, szkolenia, wystawy.

Dziękuję wszystkim, którzy zawsze mieli dla nas dobre, ciepłe słowa, którzy cieszyli się z nami z naszych sukcesów , którzy trzymali kciuki za nasze ukochane chorutki, żeby było już tylko lepiej.

Dziękuję Adamowi z hodowli Jedna na Milion, że powierzył mi dwa swoje skarby, że mogę na co dzień cieszyć się ich obecnością.

Dziękuję Valerii i Alanowi z Cantelaudette de Quitterie, że nam zaufali, że wysłali swoje dwa Francuziki do dalekiej Polski wierząc, że tutaj będzie im dobrze.

Oraz Wszystkim, którzy razem z nami dzielą swoją pasję.

Wioska pod Warszawą
08 grudnia 2009

<< strona 1