Z Pamiętnika Zwierzykowa / Wioseczka pod Warszawą - kwiecień 2008

[…]Cyrusek za 3 dni kończy 6 miesięcy. Biega, rozrabia, niszczy rośliny w ogrodzie .
Rośnie powolutku-może troszkę wolniej i mniej zdecydowanie niż rówieśnicy-a może to tylko moje spojrzenie na małego .

Znowu walczymy z przewrotnym losem o życie Cyruska-nie wiem,kiedy to się skończy,kiedy dla nas wreszcie zaświeci słońce. Mój Chłopiec...
Los zweryfikował nasze plany i marzenia-teraz marzymy inaczej, o bardziej zwykłych rzeczach...
O tym,ż eby wreszcie na zdjęciach USG zobaczyć światło w sercu Cyruska ,o tym, żeby ponownie wygrać walkę z czasem, żeby zdążyć z kolejną dawka tabletki, zanim będzie za późno... Może po raz kolejny nasza miłość i troska sprawi, że przyszłość będzie troszkę jaśniejsza... Ale jeszcze nie jest.
Dzisiaj nie ma dla nas przyszłości-jest tylko teraz i tutaj.
Z ufnych oczu Cyruska biorę tę siłę-tak jak biorę ją z czarnych, pięknych oczu Sysolinki.
Ich radość życia nie pozwala mi sie poddać i każe walczyć z tym, z czym w zasadzie walczyć sie nie da.
Co nam przyniesie Przyszłość-nie wiem, nie chcę zgadywać...

Cyrusek- bardzo ciężkie zwężenie aorty typu bokser -SAS...

Ale się nie poddam tak łatwo. Przed nami całe życie-ile miesięcy, lat czy dni-nie liczę...'
Być może wystawy ,szkolenia-na pewno normalne psie życie, pełne miłości.
To moje cierpienie-Mon Cheri jest nieświadomy tego, co się dzieje...
Jemu z pomocą przychodzi farmacja-już z nami od Wielkiego Piątku, nasza przyjaciółka. Już są efekty, organizm się budzi z odrętwienia, ze snu-już się nie szykuje do zaśnięcia tylko do życia.
To dla nas promyczek nadziei -z takich odrobinek składamy sobie to wszystko od początku, ustalamy inne priorytety, inne oczekiwania.

Maluch jest pełen energii, figluje, rozrabia ,pilnuje domu i oszczekuje obce psy przy płocie. Może rośnie i rozwija się trochę wolniej-ale to typowe dla szczeniąt z SAS-troszkę czasu i to nadrobimy. Jak z Sysolinką .
Życie z bokserami postawiło przede mną wielkie wyzwania-czasami myślę, że za wielkie, ale na pewno nic nie d zieje się bez przyczyny.
Chorobę znam dosyć dobrze, potrafię sobie radzić z lekami, z dawkowaniem i wprowadzaniem nowych elementów- wiem na co zwracać uwagę.
Cyrusek- zdrowy, chory, piękny czy brzydulek-chce być kochanym. Daje z siebie wszystko-jesteśmy przecież jego całym światem.
My damy mu miłość i wsparcie-bo tak jest w stadzie .

Na razie żyjemy-tylko życie potoczyło się trochę inaczej, niż planowaliśmy […]