Z Pamiętnika Zwierzykowa / Wioseczka pod Warszawą - październik 2006

[…]Dortmund-miejsce westchnień wystawców niemieckich, wielkie show i wielkie nerwy, wielkie wygrane i przegrane.
Tak, to prawda-rownież jak to, że Dortmund to dosyć nietypowe miejsce, żeby pojechać pierwszy raz na wystawę niemiecką i zachłysnąć się tą szczególną atmosferą i pokazać swoje domowe pieszczoszki . My tak właśnie zrobiliśmy. My to znaczy zorganizowany, zdyscyplinowany,zwart i gotowy skład w osobach Piotrusi Głogosia,Jedna na Milion Fleur czyli Sysoliki,Edwarda i Farelka :] Czyli polskie boksery cztery.

Dortmund w czwartek przywitał nas ciepłą pogodą i suuuper hotelem . Po całym dniu drogi byliśmy wypluci i pogniecieni a psy nadawały się do generalnego odświeżenia. I te koszmarne emocje-już w czwartek trochę nas łapała trema. W piątek po południu z żołądkami zawiązanymi w supełki ruszyliśmy do Westfalenhallen zmierzyć się z wystawową rzeczywistością . Na zasadzie-jak spaść to z najwyższego konia.
Hale wielkie, psów dużo-na szczęście nasi panowie wcześniej zanieśli klatki, więc na 14.00 szliśmy bez tobołków, tylko z psiakami. Nie wiem ,jak pozostali, ale ja z chęcią uciekłabym z tych hal, gdzie pieprz rośnie-żołądek mi fikał niemożliwie.
Pierwszy raz za granicą na wystawie ,niedoświadczony wystawca....Kto przeżył-zrozumie.

O 14.00 zaczął się pierwszy dzień wystawy-legendarna Bundessieger Dortmund 2006 psy-Franz Singelnstein (D) suczki-Gunter Karg (D).

Zaczęły się zmagania naszych psiaków.

Sunie pręguski -szczeniaczki- tutaj nasza PIOTRUSIA Głogosia pokonała stawkę i gdyby były w tej klasie przyznawane lokaty, byłaby bezapelacyjnie pierwsza. Bardzo się podobała sędziemu-oceniał wyjątkowo p.Singelstein ,czyli sędzia od psiaków nie od suczek. Jedna na milion FAREL w obłędnej klasie- piękne psy-wspaniałe głowy, mocna kość, cudowny ruch. Sędzia ocenia bez kompromisów- dokładnie ,ostro, bezbłędnie. Dzisiaj nie jest dzień FARELKA-nie mieści się w finałowej czwórce ,ale dostaje ocenę bdb czyli najwyższą możliwą do dostanie w klasie młodzieży. To duże wyróżnienie, ze pies poza finałową czwórką dostaje najwyższą ocenę.
Na sąsiednim ringu ja z Jedna na Milion FLEUR walczymy o wejście do finałów-jest ostro, za ostro, suki się ścinają, koniec wystawiania, pannice zaczynają polować na siebie. Sisi ocena bdb w młodzieży(najwyższa)-ale nie mieścimy się w finałach, jesteśmy dużo młodsze niż konkurentki. Szkoda...
I wreszcie mój głupiutki, zabawkowy maniak Jedna na Milion ENZO.
Klasa pośrednia-tutaj nie ma już żartów-stawka jest wysoka, oceny surowe. Ku mojej radości-V2 czyli doskonała II + res VDH tzn. res.wniosek na Championa Niemiec! Czyli mamy upragniony puchar z Dortmundu i piękny medal z boxer -klubu....

Opisy naszych psów są wyczerpujące, precyzyjne-a ileż w nich pozytywnych i pochlebnych słów o naszych psach. Dla takich opisów warto było przejechać tyle kilometrów. Ze strony innych wystawców-delikatne gratulacje-na zasadzie-co to za psy i co one tutaj robią na takiej wystawie ?? Atmosfera miła, ciepła, widać, że spotkało się grono miłośników rasy. Są też i emocje-bo są wielcy wygrani i przegrani.

Drugi dzień to Jahrhundert Dortmund 2006 Psy-Roland Bebber(D) Suki-Beate Spelsberg(D).

Mniej psów niż na Bundes- ale ilość nie świadczy o jakości-czasami wygrać albo dostać najwyższą ocenę w klasie na wystawie takiej rangi to duże wyróżnienie. Teraz to już wiemy i „czujemy”. Pierwsza PIOTRUSIA-jak zwykle panna nie do pokonania- najpiekniejsza,c hwytajaca za serce swoja uroda i harmonia. Bravo Petrucha- znowu pierwsza !!!
Moja Sisi znowu w zmaganiach z Młodzieżowymi Championkami Niemiec i Mł.Zw.Europy- tym razem w finałach!!!Czyli jeszcze nie koniec zabawy. Teraz już puściły wszystkie uprzedzenia-są gorące gratulacje od jednego ze znanych hodowców-jesteście w finale-to się tutaj, w Dortmundzie liczy, to jest najważniejsze !!! FAREL widocznie pozazdrościł siostrze i też ma ochotę na dortmundzki pucharek-też jest w finale. Oj, dzisiaj zapowiada się fantastyczna zabawa.
ENZO dzisiaj „tylko” V4 czyli mamy doskonałą 4 „finałową” i ku naszej szalonej radości następny dortmundzki pucharek. Edek wyraźnie nie w typie sedziego- sedzia preferuje drobne psy, o średnio-wyraźnym piętnie płci. Ale liczy się wspaniały opis-a że piecho nie w typie- trudno-jednak mimo wszystko to ciągle „dortmundzka, magiczna czwórka”. W finałach dzisiaj najpierw Farelek-i tutaj nasza radość- bdb 3 !!! Głowa Farelka wyjątkowo podoba się sędziemu-określa ją mianem perfekcyjna.
Później Sysolinka- nasza klasa to właściwie klasa championek- Sisi najmłodsza, różnica między sukami nawet 6 miesięcy-w tym wieku to przepaść. Jesteśmy dbd 4 i kolejny puchar jedzie do Polski. Emocje opadają-ale okazuje się,ze to jeszcze dla mnie i dla Sisi nie koniec. Zaproszono nas do zmagań o tutuł Młodzieżowego Championa Niemiec. Stawka jest zawrotna,tutuły znaczące i ważne. Niestety-dzisiaj jest dzień psów i suk bardzo lekkich, o delikatnej kości- Sisi nie może się podobać. Dzisiaj przegrywamy wielką batalię.
Szkoda-ale te zmagania są oglądane przez różne osoby, często bardzo znane i wiele znaczące w bokserskim kręgu. Osoby,których ja, jako początkujący wystawca nie miałabym odwagi zapytać o zdanie na temat moich psów.
Ale tutaj ,w Dortmundzie jest innaczej- finalowa czworka ma swoje specjalne prawa. Sysolinka jest zaraz po zejściu z ringu dokładnie obejrzana przez czołowego wystawcę i właściciela wielu bokserów-legend i oceniona bardzo wysoko. Enzo też zostaje dokładnie obejrzany i werdykt brzmi- excellent.
Każde z nich oczywiście nie bez wad-ale kto jest doskonały ?
Dortmund jest dla nas bardzo łaskawy-ludzie są mili, trochę zaskoczeni i zszokowani ,że aż 4 puchary pojadą do Polski. To niemożliwe, niespotykane, nieprawdopodobne-a jednak !!!

I to na pewno nie będzie ostatnie zdanie, jakie powiemy w kwestii niemieckich wystaw-spodobało się nam!!! Tak jak mowił jeden z dopingujących nam wystawców -Cieszycie się??Cieszycie się??No nieee-WY MUSICIE SIĘ CIESZYĆ !!! ;-)
Tamta wystawa nauczyła mnie jednej bardzo ważnej rzeczy-cieszyć się szczerze z tego, co się osiągnęło. Z najwyższej możliwej oceny, z miejsca punktowanego pucharku i medalu-res.VDH to już odjazd i aż się kręci w głowie :] Te dodatki były poza marzeniami-przezornie nie spojrzałam na początku na stół z pucharkami, żeby nie zapeszyć, nie robić sobie wielkiej nadziei na takie trofeum.

I jeszcze jedno-zawsze podchodzić z pokorą do wielkiego show i z wielkim szacunkiem i miłością do swojego psa. Bo to procentuje, otwiera pozornie zamknięte serca a Dortmund (i jego stali bywalcy) otworzył się ciepło na takie tam polskie kundelki ,które się pałętały po ringu […]