In Memoriam ["]

NUSIA

Adoptowalismy Ją z warszawskiego schroniska Na Paluchu w 2003r.



Chcę by Twoim przyjacielem
Na zawsze, bez żadnych przerw.
Kiedy wzgórza staną się płaskie,
a rzeki wyschną
kiedy błyskawice pojawią się zimą,
kiedy śnieg spadnie latem
kiedy niebo zmiesza się z ziemią,
nawet wtedy nic nas nie rozdzieli.


(mądrośc chińska)




schronisko Na Paluchu

NUSIA

 
 

Zmarła jesienią, w 2006r.
Przeżyliśmy razem tylko trzy lata, ale były to dobre lata wzajemnej miłości, szacunku i ciągłej pracy.
Pracy, bo nie da się ukryc, że nasza Nusieńka miała chrrrakterek jak się patrzy.

Zaskoczyła nas na pierwszym spotkaniu, jeszcze w schronisku- nie czekając na nic, wskoczyła do otwartego kombi,
do Drachmy i Picassa.
Bez żadnych zgrzytów, problemów, jakby po prostu wiedziała, że po Nią przyjechaliśmy.

I co było zrobic w takiej sytuacji?
Zabrałam papiery Nusi ze schroniskowego biura, żeby sformalizowac to, o czym Nusieńka wiedziała bez papierów.

To była mądra dziewczynka, po smutnych przejściach ale ciągle pełna radości i entuzjazmu.
Chociaż bywała sceptyczna i nieufna.
Zachowywała się tak, jakby nie było w Jej życiu minionych, ciężkich dziesięciu lat-to był wielki charakter.

Wspaniały towarzysz życia, nieustraszona, pełna energii, oddana swoim najbliższym.
Chętna do pracy, zawsze radosna, nawet nie marzyłam, że w naszym domu
zamieszka taka wyjątkowa suczka.

Zawsze powtarzałam, że chciałabym kiedyś miec rodowodową sunię z takim charakterem, takim nastawieniem do życia.
Czekałam na spełnienie mojego marzenia ponad dwa lata i teraz widzę spojrzenie Nusi, Jej pasję życia w oczach Diamond....

...Kochana moja, tęsknię za Tobą strasznie...