Z Pamiętnika Zwierzykowa / Poznań 2002

[…]Najbardziej rozbawiła mnie akcja-jak Drachma powyciągała z doniczek kaktusy -doniczek nie rozbiła,tylko ściągnęła z parapetu i "wysadziła" kaktusy-zostały tylko dziurki w ziemi...Kaktusy zostały lekko nadjedzone, największy jakby "wyssany" .Może to był aloes, dla urody ?? Hmmm…
Były to spore kaktusiska - pieczołowicie hodowane przez mojego Brata. Psu nic się nie stało, ale na początku nie było mi wcale do śmiechu .O oburzeniu Roberta nie wspomnę, był zbulwersowany brakiem szacunku dla jego ogrodniczych starań :))
A najbardziej zaskakująca psota-to jak Picasso podpatrzył, jak się otwiera klatkę Drachmy (on chodził luzem) i wypuścił swoją pomysłową siostrzyczkę podczas naszej nieobecności. Reszty nie powiem, bo na usta cisną się przekleństwa.Przyłapałam go podczas mojej obecności na otwieraniu klatki...a wygląda na takiego próźniaka.. [..]